Dla 'ja ja', zamęczysz mnie tym "romantycznie", "nie romantycznie" xD <3
Severus Snape raz w życiu był romantycznym facetem. Tylko jeden jedyny raz pozwolił sobie na niekończący się uśmiech i flirt. I nie żałował. Dlaczego, spytasz? A, dlatego, że teraz, zarówno, kiedy się zasypiał i budził, ona leżała na jego torsie i słuchała bicia jego serca, albo, wtulona w niego, z rozsypanymi na poduszce lokami, uśmiechała się przez sen. Codziennie ją całował, codziennie z nią rozmawiał, codziennie wdychał jej zapach, potrzebny mu do życia jak tlen. I też się uśmiechał. I nie żałował.
Ostatni dzień szkoły w Hogwarcie nie był piękny jak wszystkie inne. Padało. Phi! To mało powiedziane. Deszcz siąpił nieustannie, uderzał o szyby zamku i zalewał błonie. Uczniowie nie ruszali się z zamku. Dlaczego akurat teraz? Dlaczego akurat teraz musiała być taka pogoda? Teraz, kiedy już wszystko miał zaplanowane, kiedy skończył w końcu te głupie lekcje u Minerwy? Minerwa McGonagall uparła się, by przez dobry miesiąc udzielać mu rad typu "jak oczarować pannę Granger"... Miał tego serdecznie dość i zamierzał pokazać tej starej Gryfonce, że nie potrzebuje jej rad. Tylko, że on nigdy w życiu nie próbował być romantycznym. Nie był jakimś Lockhartem, żeby się tak wydurniać.
Nie miał jednak innego wyjścia. Coś "tknęło" go i kiedy szedł korytarzem, wyjrzał przez okno. Czy ona zwariowała? Hermiona Granger szła spokojnie przez błonia, trzęsła się z zimna i obejmowała ramionami. Deszcz zmoczył jej włosy, nie widać było czy płakała, czy tylko krople spływały jej po twarzy.
Bez zastanowienia wyleciał z zamku i dobiegł do niej.
-Zwariowałaś całkowicie?!- wrzasnął na nią. Skuliła się w sobie.-Jeszcze się rozchorujesz. Chodź.
Założył jej swój szalik i płaszcz, potem objął ją silnym ramieniem i ruszył żwawym krokiem do przodu. Nie nadążała za nim. Zaczynał podejrzewać, że naprawdę płakała, że to nie były krople deszczu. Z cichym westchnieniem wziął ją na ręce.
-Profesorze, co pan najlepszego wyprawia?- spytała słabym głosem.
Ucałował delikatnie jej czoło, a ona spłonęła rumieńcem, jak zawsze zresztą. Zaniósł ją do swoich komnat, nie zważając na gapiących się na nich uczniów, nauczycieli i osłupiałą Minerwę. Uśmiechnął się do niej krzywo.
Gdy znalazł się w swojej sypialni, położył Hermionę na łóżku i dokładnie okrył ją kołdrą. Była taka przemarznięta, że nawet nie miała czasu na zdziwienie. Po prostu zamknęła oczy i pozwoliła, by jego ręka ostrożnie głaskała jej czoło i policzek.
Machnął różdżką i osuszył jej zaklęciem włosy oraz ubrania. Teraz już na pewno wiedział, że płakała. Miał być romantyczny? Dobrze.
-Znowu płaczesz przez tego kretyna, który nie jest ciebie wart?- zapytał spokojnie.
Wytrzeszczyła na niego oczy. Jeszcze nigdy go takim nie widziała.
-Tak, przez, przez Rona, bo...
-Bo on nie potrafi docenić kobiety, która się szanuje, a nie prowadzi jak pierwsza lepsza.
Skinęła głową. Sama przyciągnęła do siebie jego twarz i zaczęła całować delikatnie jego wargi. Czuł się, czuł się świetnie. Pogłębił pocałunek i bardziej zachłannie całował ją, jednocześnie się do niej przybliżając. Kiedy mieli oderwać się od siebie by złapać oddech, kiedy Severus zamierzał złożyć kilka pocałunków na jej ramionach i szyi, a w jego oczach zapłonęło czyste pożądanie, którego nie czuł od tak dawna, do pokoju wtargnął Ronald Weasley.
Snape'owi na sam jego widok zrobiło się niedobrze. Ron za to wyglądał na wściekłego.
-A, więc to tak?- zaśmiał się drwiąco.-Dla mnie jesteś zimna jak ryba, dlaczego, bo wieczorami chodzisz do profesora od eliksirów?- splunął na podłogę.
Nikt nie będzie pluł na jego podłogę i nikt nie będzie obrażał Hermiony Granger w jego obecności. Severus wstał i wyprostował się. Był o wiele wyższy od Rudzielca. Ron skulił się w sobie. Severus za to uniósł prawą brew wysoko do góry.
-Może się przesłyszałem...
Rudy nie dał mu skończyć.
-Nie, nie przesłyszałeś się, Nietoperzu!
Snape spokojnie podwinął rękawy szaty, odsłaniając umięśnione ręce i Mroczny Znak na lewym przedramieniu. Przymierzył się, a potem walnął Weasley'a z pięści w nos, najmocniej jak potrafił. Rudy uciekł, z prawdopodobnie złamanego nosa ciekła mu krew, przy okazji Severus zostawił mu też rozciętą wargę. Wstrząsnął ręką. Dawno tego nie robił i chyba wyszedł z wprawy. Odwrócił się do Hermiony. Widział w jej oczach strach. Usiadł na łóżku i objął jej twarz obiema dużymi dłońmi.
-Ja...- zaczął.
-Od dawna chciałam to zrobić.
I rzuciła mu się na szyję. Więc tak wyglądała romantyczność? Podobało mu się. Mógł być romantycznym częściej.
Chyba jednak nie podołałam XD
Nie no padłam!
OdpowiedzUsuńAle świetna miniaturka, a Ron zasłużył, jak zawsze!
Miona22
Dzięki <3
UsuńTa miniaturka jest świetna :D
OdpowiedzUsuńCoś takiego właśnie chciałam ale mogłoby być trochę dłuższe :D
Nie chciało mi się pisać długiego XD Zawodowe lenistwo ^.^ XD
Usuń"Nikt nie będzie pluł na jego podłogę i nikt nie będzie obrażał Hermiony Granger w jego obecności." <- w pierwszej kolejności podłoga! XD
OdpowiedzUsuńale i tak super! <3
Padłam XDDDDD
Usuń