niedziela, 5 maja 2013

Prośba Dumbeldore' a



Sevmione (zaznaczam, bo czasem może napiszę coś innego), zero angstu, za to ogromna niepoczytalność umysłowa i umięśniony tors Severusa . :))


Hermiona nie bardzo wiedziała, czego można się spodziewać po dyrektorze. Wezwał ją nad ranem do swojego gabinetu. Po drodze próbowała się jakoś wybudzić, doprowadzić do porządku, cienie pod oczami jednak pozostały niezmienne, a włosy w nieładzie, jak zawsze zresztą.
Wypowiedziała hasło, a schody zaprowadziły ją pod drzwi jego gabinetu. Zapukała grzecznie, ale kiedy weszła nie potrafiła powstrzymać ziewnięcia, atmosfera w pokoju była jakaś spokojna i senna.
Dumbeldore uśmiechnął się.
-Mam dla pani jedno proste zadanie, panno Granger.- powiedział bez owijania w bawełnę.
-Tak?- spytała cicho.
-Obudzi pani profesora Snape’a.
Patrzyła na niego zdziwiona, po czym zamrugała nerwowo i otrząsnęła się. Miała zbudzić tego demona, który już i tak za dnia wydawał się wulkanem złości, zdolnym wybuchnąć w każdej chwili?
-Mam… mam obudzić profesora Snape’a?
Skinął tylko głową z uśmiechem.
-I przysłać go do mnie.- dokończył.
Pokiwała głową trochę za szybko i wyszła pospiesznie. Nie wiedziała, co o tym myśleć. Dyrektor znany był z tego, że swatał wszystkich, którzy sami tego nie robili, a coś do siebie czuli. Musiała przyznać, że ostatnio rozmawiał z nią wyłącznie na temat profesora Snape’a, i to nie bez powodu. Mógł zauważyć jak wypowiadała nazwisko Snape’a, niemal z czcią, albo, że rumieniła się za każdym razem, kiedy o nim mówił.
A teraz tak po prostu posłał ją do jego komnat, żeby go obudziła. Z westchnieniem uchyliła mosiężne drzwi, mieszczące się w lochach. Kilka razy już tu była, gdy dyrektor uparł się, by tam poszła. Wcale nie żałowała, a krzyki Mistrza Eliksirów tylko wzmacniały uczucie do niego.
Nieśmiało weszła do jego sypialni, tonącej w lekkiej zieleni i srebrze. W nikłym świetle nie widziała wiele, ale dostrzegała wielkie łóżko, a na nim śpiącego Severusa. Podeszła bliżej. Jego oddech był miarowy i spokojny, czarne kosmyki włosów zasłaniały jego twarz. Była tak niewiarygodnie łagodna, że Hermiona niemal się przestraszyła, że zastała kogoś innego. Ona jednak nie mogła pomylić tej twarzy z żadną inną, zapadła jej w pamięć. Był jak zawsze blady, jego twarz jak zawsze była pociągła, a kości policzkowe ładnie zarysowane.
Coś ciągnęło ją do niego. Odgarnęła włosy, zasłaniające jego policzki i oczy. Nagle zrobiła coś, czego nigdy później nie żałowała. Zbliżyła się do niego i pocałowała go w czoło, które niespokojnie marszczył jakby coś go martwiło.
Ale to było nic, w porównaniu z tym, co nastąpiło później. Nieśmiało dotknęła ustami jego wargi i poczuła się tak jakby były stworzone dla siebie, niesamowicie do siebie pasowały. Otworzył gwałtownie oczy, ale nie odepchnął jej ani tym bardziej nie zabił, czego się po nim spodziewała. Wplótł swoje długie, smukłe palce w jej włosy i przyciągnął ją do siebie. Całował ją z zachłannością i zapałem, o które nawet sam siebie nie podejrzewał.
Oderwał się od niej powoli, cicho, mrucząc. Dobrze wiedział, że to ona, przecież przed chwilą o niej śnił, przecież całował ją we śnie. Mimo to, był zdziwiony tym, że ją przed sobą zobaczył, z błyskiem w brązowych oczach, które tak mu się podobały i przyspieszonym oddechem.
-Co ty tu na Merlina robisz?- warknął, ale chyba trochę za łagodnie.
-Budzę pana.- oznajmiła spokojnie, głos jej drżał, ale nie przez strach czy pokorę.
-Co robisz?!- usiadł gwałtownie na łóżku.
-Na zlecenie Dumbeldore’a. Chciałam to zrobić… w miły sposób.- uśmiechnęła się uroczo.
Ten uśmiech wyprowadzał go z równowagi, już naprawdę nie mógł na nią patrzeć bez wyrazu czy ze złością.
-Aha, miły sposób. Czyli budzisz tak wszystkich? Dumbeldore’a, Filcha…- jego usta wykrzywiła drwina.
-Nie, tylko pana.
Zwęził czarne oczy w szparki i przeszył ją przenikliwym spojrzeniem. Nadal uśmiechała się nieśmiało. Patrzył tak jeszcze chwilę, korzystając z okazji. Była taka naturalna, była po prostu sobą i właśnie to było piękne. Burza loków na głowie dodawała jej uroku, uśmiech był szczery, a oczy patrzyły na niego z ufnością.
-Poza tym. To pan mnie pocałował.- oznajmiła jakby to była najszczęśliwsza chwila w jej życiu.
-Dumbeldore cię tu przysłał?- upewnił się. Skinęła tylko głową. Po chwili zastanowienia dodał: -Więc ja jestem jakiś wyjątkowy, skoro całujesz mnie na dzień dobry?
Miała dość tego dociekania.
-Po prostu jest pan dzisiaj wyjątkowo sympatyczny, jak na wczesną porę.- westchnęła niecierpliwie.
-Sympatyczny. Też coś. Głupia.
-Wcale nie jestem głupia. Czy okazuję głupotę, chcąc, żeby choć raz poczuł się pan wyjątkowy, prawiąc panu komplementy?- buntowniczo położyła ręce na biodrach.
Ten widok sprawił, że jego serce zabiło szybciej.
-To podchodzi pod paragraf, Granger. Nazywa się to molestowanie nauczyciela.- mruknął.
-Przypominam, że to pan pogłębił pocałunek, a to się nazywa molestowanie uczennicy i jest raczej bardziej karalne.- odgryzła się.
-Nie będę się z tobą kłócić, durna dziewczyno.- syknął.
-Boi się pan?
Wezbrała w nim taka złość, wstał gwałtownie. Nienawidził, nie mógł znieść nazywania go tchórzem. Przez nikłą chwilę zapomniała o całym świecie, nie mogła złapać oddechu, a kiedy to w końcu zrobiła był niespokojny. Wpatrywała się w niego zahipnotyzowana i nie potrafiła oderwać wzroku od jego torsu.
Miał paskudny zwyczaj spania bez koszulki, co kończyło się albo takimi reakcjami nauczycielek albo kąśliwymi uwagami Minerwy czy dyrektora, że z takim ciałem powinien już być dwa razy rozwiedziony i jeszcze raz żonaty.
Był zbudowany nawet jeszcze lepiej od Rona, który przecież uprawiał sport. Był umięśniony i blady, a jego blizny nie rzucały się tak w oczy, wręcz przeciwnie, wyglądały jakby były stworzone dla jego skóry. Spodziewała się, właściwie nie wiedziała czego się spodziewała. Zawsze wyobrażała sobie, że ma lekki brzuszek, jak większość facetów w jego wieku, nigdy nie pomyślałaby, że pod czarną szatą skrywa takie ciało i umięśnione ramiona.
Jedyną wadą jaką dostrzegała było to, że jednak był trochę za chudy.
-Czyy…- potrząsnęła głową.-Czy pan coś w ogóle je?
-To nie twoja sprawa.- syknął przez zaciśnięte zęby.-A teraz przestań się ślinić i podaj mi szlafrok.
Wskazał od niechcenia gestem, gdzie leży czarny szlafrok. Nie chciał obok niej przechodzić. Wiedział, że mógłby stracić nad sobą panowanie. Podała mu go delikatnie, jakby dzierżyła w dłoniach skarb. Właściwie nie miała ochoty wypuszczać go z rąk.
-Dziękuję.- rzekł szorstko.-A teraz, czekaj tu. Tylko niczego nie dotykaj.
Pokiwała żarliwie głową, a on wyszedł szybko. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Spodziewała się, że nieprędko wróci. Usiadła na łóżku i wzięła poduszkę, na której spał. Przytuliła ją do policzka i poczuła jego zapach, jakiś miły eliksir i wodę kolońską. Ron nigdy tak ładnie nie pachniał, ani Krum, ani nawet Harry.
-Co ty wyrabiasz?- usłyszała ostre warknięcie.
-Mówiłem, Severusie.
Otworzyła oczy i zobaczyła dyrektora z Mistrzem Eliksirów. Nawet nie zawiązał szlafroka, nadal widziała jego umięśniony tors.
-Hermiono.- wstała na dźwięk własnego imienia.-Przyznaj się, wiele ostatnio myślałaś o profesorze Snapie.
Spojrzała na nich przerażona, poduszkę przyciskała do siebie jakby ta mogła ją ochronić.
-Owszem.- szepnęła.
-A profesor Snape myślał o tobie.
-Zamknij się, stara, zniedołężniała swatko.- syknął Snape do dyrektora.
-No, co? Przecież mówię prawdę. Jeszcze wczoraj opowiadałeś mi jaka to ona jest piękna i z jaką gracją się porusza…
-Zaraz rzucę taką klątwą, że nawet twój własny brat nie rozpozna twoich szczątków!- wrzasnął.
Dyrektor, niezrażony mówił dalej:
-Skoro oboje się kochacie, to niby dlaczego, na gacie Merlina to ma się tak ciągnąć? Pocałujcie się, wszystko będzie dobrze, a my wszyscy będziemy mieć spokój bez waszego wzdychania i marzenia o sobie po kątach.
-Mógłbyś do jasnej…- z trudem powstrzymał się od siarczystego przekleństwa.-… wyjść?!
-Jeżeli się nie zagryziecie…
Kiedy wyszedł Severus zmroził wzrokiem Hermionę.
-Granger… Hermiono.- powiedział z trudem.-Słyszałaś przecież wszystko, a teraz… Chodź tu do mnie, bo dłużej nie wytrzymam!
Rzuciła mu się w ramiona. Kto by się spodziewał, że to Mistrz Eliksirów zrobi krok w stronę miłości… I, że to będzie takie proste...

13 komentarzy:

  1. Haha xd Albus przedawkowal dropsy ;D
    stara niedolezna swatka zawsze spoko xd
    Niepoczytalnosc umyslowa - po raz kolejny moje teksty robia furore, jakze mi milo ;D
    Fajno, czekam na wiecej takich.
    Jak zdecyduje sie na bloga z miniaturkami, to bd pierwsza osoba ktora zawiadomie ;D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dropsy Dumbeldore'a zawsze spoko : 33 Dziękuję, zakładaj, zakładaj xD

      Usuń
  2. Jakie to śmieszne! A zarazem przepiękne :D
    Zamknij się, stara, zniedołężniała swatko - to mnie powaliło tak samo jak tekst o rozwodach Snape'a :D
    Miona

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper <3 Na serio totalne.Jak mogłaś!? Teraz nie będę mogła myśleć o niczym innym jak o torsie Severusa :/ <3 (...) Ale naprawdę super!!!!!!! ;) ~sadystka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśl o torsie Seva ! Stwórzmy dekalog Snaperek xD

      Usuń
    2. Dekalog Saperek* Myślisz, że Sevcio nam się tak łatwo da? Trza powalczyć XDDD

      Usuń
  4. Znowu ja :D
    Ale się uśmiałam!! Albus jako swatka ^^
    Przeczytałam wszystko i muszę powiedzieć że masz talent,sama się zastanawiam czy czasem nie założyć bloga tylko ja pisze na różne tematy takie jakie akurat mi się spodobają :D Jeszcze raz VERY NICE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam talentu, piszę, co mi do głowy przyjdzie xD Załóż : 33 I Dzięki za ocenę ^^

      Usuń
    2. Czekam na więcej :D Jak napiszesz wyślij mi wiadomość :D

      Usuń
  5. Jeszcze nie przeczytałam, ale jak zobaczyłam, że będzie tors Sevka to musiałam się odezwać! <3
    Zaraz wbiję skomentować XD

    #Caenter

    OdpowiedzUsuń
  6. OHHHHHHHHHHHH...
    Hermiono, ale która na twoim miejscu by się nie śliniła? <3 *o*
    Masz talent i dużo kreatywności, powiem tyle:
    Nie wiem czy masz jakiegoś stałego bloga Sevmione z rozdziałami i wgl, ale zdecydowanie odpowiadają mi miniaturki. Mówię ci to dlatego, gdyż ponieważ sama mam pełno pomysłów i pełno blogów, bo za każdym razem, gdy zakładałam jakiś fajny z nowym pomysłem przychodził kolejny, lepszy XD Problem w tym, że ja jestem ciotą i nie wpadłam na miniaturkowego, jednego bloga :<

    Papatki :*

    #Caenter

    OdpowiedzUsuń