Hogwart był pięknym miejscem. Każdy, kto się tam znajdował nie mógł napatrzeć się na to wszystko. Na tajemnicze sylwetki drzew Zakazanego Lasu, na uroczą, przytulną chatkę Hagrida, skąd słychać było pokrzepiające ujadanie Kła. Sam zamek był miejscem nie do opisania w swej niezwykłości. Z kamiennych ścian biła jakaś magia, strzeliste, zakończone gotycko okna świetnie się z nimi komponowały. Budynek był ogromny, a mimo to nie raził, wieżyczki zamku wystrzeliwały w górę i odznaczały się na błękitnym niebie. Ptaki zataczały koła nad jego dachem, sowy licznie leciały w stronę Wieży Zachodniej, gdzie mieściła się Sowiarnia.
Zwykle uczniowie uważali Hogwart za swój dom. Zwykli mugole mogliby pomyśleć, że szkoła i dom to dwa niełączące się pod żadnym pozorem słowa. Hogwart nie był zwykłą szkołą, tam wszystko było inne. Choćby lekcje. Żadnej matmy, żadnej chemii, tylko numerologia, na którą i tak niewiele osób chodziło oraz eliksiry. Choćby związki. Zwykle związki z Hogwartu, zarówno te przyjacielskie, jak i miłosne, pozostawały na całe życie. Choćby wybryki. Przecież były sto razy lepsze i bardziej spektakularne w zwykłej szkole!
Nauczyciele? Ludzie, którzy w Hogwarcie odnaleźli spokój albo miłość i nie bardzo chcieli odchodzić. Zostali, by nauczać. Dumbeldore z McGonagall, a Hermiona z Severusem.
Nauczyciele? Ludzie, którzy w Hogwarcie odnaleźli spokój albo miłość i nie bardzo chcieli odchodzić. Zostali, by nauczać. Dumbeldore z McGonagall, a Hermiona z Severusem.
Amortencja uwielbiała tę szkołę i właściwie bardzo żal jej było, że właśnie zaczynał się jej ostatni rok. Nie miała problemów z nauką, ani szkolnymi kolegami. Właściwie, miała jeden. Nazywał się Scorpius. Znali się od dziecka, świetnie się rozumieli, uwielbiała go. Phi. I co z tego? Po tych wszystkich latach jakoś nie mogła zdobyć się na powiedzenie prawdy, o swoich uczuciach. Może i miała matkę Gryfonkę, ale to wcale nie znaczy, że nie posiadała skrupułów przed rzuceniem mu się na szyję i zwichrzeniem jego blond czupryny. Nie, ona czasami była tak bardzo zamknięta w sobie jak ojciec. Były to nikłe chwile, zdarzyły się jej na razie tylko kilka razy w życiu, ale jednak zwykła pewność siebie i buntowniczość znikały jej z bladej twarzy, kiedy patrzyła w jego bladoniebieskie oczy. Nieśmiałość? To do niej nie pasowało, do niej, córki Naczelnego Ślizgona w Hogwarcie?
Tylko, że na ostatnim roku postanowiła to zmienić.
I tak trwała, i trwała w tej obietnicy, danej sobie szeptem przed snem w pewną ponurą letnią noc, kiedy wspominała jego błyszczące oczy i wyostrzone kości policzkowe. A w Hogwarcie mijał czas. Właściwie, nawet sama Hermiona dziwiła się, dlaczego jej córka skupia się tylko i wyłącznie na nauce? Była śliczna i oglądała się za nią cała męska połowa szkoły. Nikt jednak nie podchodził do niej. Amortencja poza tym, że wyglądała jak ojciec, zachowywała się jak ojciec, miała też jego wsparcie. Uczniowie woleli nie ryzykować napojeniem jakimś śmiertelnym eliksirem.
W końcu nie wytrzymała. Kiedy jej córka przechodziła korytarzem złapała ją pod ramię i stanowczo skierowała w stronę błoni. Amortencja była nieco wyższa od niej. Oczywiście, przeklęte geny Severusa wszędzie musiały dodać swoje trzy grosze.
-Amortencjo, czy ty przypadkiem nie masz jakichś problemów?- zapytała spokojnie.-Ze Scorpiusem na przykład?
Amortencja pokręciła przecząco głową.
-A niby jakich?- wzruszyła lekceważąco ramionami.
Hermiona tupnęła nogą.
-Zupełnie jak ojciec! Nie musisz udawać!
-Co: jak ojciec?- usłyszała nad swoją głową głęboki głos męża.
Nie zauważyła jak wysoka postać w czarnych szatach zbliżyła się do nich. Może i Amortencja zauważyła, ale najwyraźniej nie miała ochoty ją o tym powiadamiać. Ech, Ślizgoni...
-Twoja córka zachowuje się zupełnie jak ty!- rzuciła z wyrzutem Hermiona.
-Niby jak?- uniósł wysoko prawą brew.
Hermiona odwróciła się w stronę córki. Wykorzystując okazję, Severus posłał Tencji przebiegły uśmiech. Kiedy Hermiona znów odwróciła się do niego, uśmiech momentalnie zniknął. Położyła ręce na biodrach. Zimowy wiatr rozwiał jej włosy. Ach, nie wspomniałam? W Hogwarcie zdążyła już nastać piękna zima.
-Właśnie tak!
-Ach, więc uważasz to za złe zachowanie?
-Ona nie żyje, w celibacie, Severusie!
-Hermiono!- warknął.
Zamiast pozwolił jej mówić dalej położył swoje usta na jej ustach i na chwilę zamknął oczy. Otworzył je i machnął ręką na córkę, była wolna. Z uśmiechem odwróciła się, nawet nie oglądając się za rodzicami, przyklejonymi do siebie.
Po chwili poczuła na dłoni znajomy uścisk. Serce w niej zamarło. Spojrzała w bladoniebieskie oczy i zagryzła dolną wargę. Miał taką chłodną, miłą w dotyku dłoń. Uśmiechnęła się nieśmiało.
-Amortencja, co jest?- wyszczerzył zęby w szelmowskim uśmieszku.
Otrząsnęła się i uniosła prawą brew do góry.
-A co ma być?- prychnęła lekceważąco.
-No.- skinął głową z satysfakcją.-A teraz chodź.
Pociągnął ją mocno za rękę i pobiegli w stronę Zakazanego Lasu. W sumie, podobało jej się to, czuła się dziwnie lekka i szczęśliwa, ale nie miała pojęcia gdzie ten wariat ją prowadził. Przekroczyli granicę drzew, gołych sylwetek bez liści, a mimo to pięknych. Powietrze zmieniło się na bardziej duszne, w gałęziach kryły się liczne ptaki i inne zwierzęta. Amortencja nie patrzyła na to. Zrównała się ze Scorpiusem i próbowała za nim nadążać. Po chwili zatrzymał się gwałtownie. O mało, co nie upadła.
-Co ty robisz, kretynie!- warknęła wściekle.
Uśmiechnął się uroczo. Aż zaparło jej dech w piersiach. Skinął głową w stronę dalszych drzew. Okazało się, że znaleźli się na polanie. Polana była idealnie okrągła, otoczona ze wszystkich stron drzewami, pokryta nikłą warstwą śniegu. Amortencja zadarła głowę. Konary łączyły się nad nimi, zasłaniając częściowo niebo. Zaczął sypać śnieg. Magia.
Scorpius znowu złapał ją za rękę, tym razem delikatniej, nieśmiało i poprowadził kilka kroków do przodu. Pokazał na coś palcem wskazującym. Na środku polany rosła jedna, jedyna biała lilia. Była piękna, a jej zapach uwodził.
-Lilia? W środku zimy, w lesie?- roześmiała się melodyjnym śmiechem.-Zwariowałeś?
-Dla ciebie wszystko.- szepnął.
Przesłyszała się? Podszedł bliżej niej i westchnął. Białe płatki śniegu odcinały się na jej kruczoczarnych włosach, opadających falami na ramiona, okalając jej twarz o ostrych i stanowczych rysach. Na blade do tej pory jak sam śnieg policzki wstąpiły delikatne, ledwie widoczne rumieńce. Czarne, głębokie jak tunele oczy jarzyły się entuzjazmem, czarne brwi, wyraźnie odrysowane na jej białej cerze marszczyły się lekko, tworząc na jej twarzy wyraz niewinnego zdziwienia i zauroczenia. Usta miała małe, ale słodkie, w kształcie serca. Nawet bez szminki były czerwone jak wiśnie. Założyła obszerny czarny kaptur na głowę, żeby ochronić się przed śniegiem. Biała jak śnieg, rumiana jak krew, a włosy czarne jak heban, przypomniało się Scorpiusowi. Była jego Królewną Śnieżką, dowodem na to, że połączenie Ślizgona z Gryfonką może być dobre. A on zamierzał być jej Księciem.
Poczuła silną ochotę przytulić się do niego. Postąpiła krok na przód i położyła swoje usta na jego ustach. To był ich pierwszy i tak niewinny pocałunek. I oboje od razu poczuli, że są dla siebie stworzeni, że ich usta niesamowicie do siebie pasują, że oboje nie będą mogli już żyć bez smaku swoich warg.
Przytuliła się do niego i poczuła, że może stać tak całą wieczność. Jakby, czytając w jego poprzednich myślach, powiedziała:
-Tylko nie pozwól mnie zabrać Złej Królowej, kimkolwiek ona by nie była.
-Jesteś przy mnie.- zacytował ową bajkę.
Sięgnął po białą lilię, ale Amortencja niespodziewanie chwyciła go za rękę.
-Nie możesz jej zerwać. Jeżeli ją zniszczysz, gdzie będziemy przychodzić, co wspominać?
Uśmiechnął się i wyczarował drugą lilię. Odrzucił kaptur z jej głowy i wplótł kwiat w jej włosy. Przylgnęli do siebie ponownie.
_______________________________________________________
Severus i Hermiona - Piękna i Bestia, a co myślicie o Królewnie Śnieżce (Tencja, Scorpius)? Nie mogłam się powstrzymać i dodałam zdjęcia z mojego ulubionego serialu "Dawno dawno temu", tam rzeczywiście Ginnifer Goodwin (na zdjęciach) gra Śnieżkę, a ten obok Księcia <3 I jak?
Twój blog został nominowany do Liebster Blog Award. Więcej tutaj: http://snape-granger-story.blogspot.com/2013/05/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award (po raz 2) oraz do Vertisle Blog Award, więcej tu: http://snape-granger-story.blogspot.com/p/nominacje-c.html
OdpowiedzUsuń