wtorek, 30 lipca 2013

Christine wybrała Upiora


Dla ‘ja ja’, miało być romantycznie, ale nie wiem jak wyszło. Wykończysz mnie z tą romantycznością.



Mężczyzna wszedł na strych domu. Było to niewielkie pomieszczenie o niskim sklepieniu, a jedyne światło, jakie się tu dostawało, pochodziło z małego okna. Kurz pokrywał tu bez wyjątku wszystko i wznosił się w powietrze przy najmniejszym ruchu. Pokój sprawiał wrażenie tajemniczego, kryjącego sekrety rodziny, która mieszkała w tym domu od lat.  Severus nie wchodził tu od wielu lat. Niepewnie przesunął smukłymi palcami po oparciu starego krzesła. Kurz, wszędzie kurz.
-Severusie!- usłyszał głos żony.
Nawet nie drgnął. Strych wprawiał go w dziwne uczucia, nie wiedział czy to stosowne być zaciekawionym sekretami, które dawno temu tu ukryli, czy też ma wyjść i nigdy więcej nie wspominać o przeszłości. Usłyszał lekkie kroki. Postąpił jeden krok do przodu i to w jakiś sposób dodało mu odwagi. Podszedł do dużej zakurzonej skrzyni i otworzył ją ostrożnie. Jej wieko zaskrzypiało przeraźliwie, a to przypominało mu jakieś jęki. Spojrzał na zawartość, spoczywającą na dnie skrzyni. Jedno, co rzuciło mu się w oczy, to maska. Wyciągnął ją i obejrzał z uwagą. Była stalowa, misteryjnie ozdobiona, lekka i ciężka jednocześnie, drzemała w niej jakaś dziwna magia.
-Sev, co ty…?
Odwrócił się do niej. Uśmiechnąłby się na jej widok, gdyby nie to, że tak bardzo nurtowała go sprawa maski. Jego piękna Gryfonka. Podeszła do niego i położyła mu delikatnie rękę na ramieniu. W półmroku błysnął brąz jej oczu. Już nie zadawała pytań. Spojrzała na maskę i pogładziła jej powierzchnię, bogatą w misteryjne wyżłobienia, tworzące niezwykły wzór. Nadal nic nie mówiąc i z niewinnym wyrazem twarzy wzięła maskę i czule założyła mu ją. Było w tym tyle subtelności i intymności, że nie śmiał drgnąć. Odsunęła się lekko i dokładnie przesunęła spojrzeniem po jego twarzy. Maska zakrywała tylko połowę jego twarzy, usta miał odsłonięte. Jego czarne, głębokie oczy wydały się jej jeszcze głębsze i jeszcze piękniejsze w masce. Powoli zbliżyła się do niego i złożyła jeden, słodki pocałunek na jego wargach. Nie odrywając się od jego ust, otworzyła oczy i znowu na niego spojrzała. Pocałowała go odważniej, a potem odsunęła się. Złapała go za rękę i splotła swoje palce z jego palcami. Zdjął maskę Śmierciożercy.
-Piękna Christine wybrała Upiora*.- powiedział z goryczą.
Przez jego policzek, przez całą jedną połowę twarzy biegła paskudna szrama, blizna pozostawiona po ostatniej bitwie. Najchętniej dorwałaby tego Rookwoda, który mu to zrobił i wydrapała mu oczy. Niestety umarł zanim zdążyła go dopaść. Wiedziała doskonale, że blizna utwierdza Severusa w przekonaniu, że związała się z nim jedynie z litości. I nienawidziła kiedy tak myślał. Był tak uparty, że równie dobrze mógłby być Gryfonem. Pogładziła kciukiem jego oszpeconą skórę i złożyła na jego policzku pocałunek.
-Nie jestem piękna. To po pierwsze.- odezwała się buntowniczo.-A po drugie, wybrała Upiora, bo był niesamowicie pociągający, inteligentny i, ponieważ go pokochała.- uśmiechnęła się.-Chyba jednak nie mogę być Christine. Ona potrafiła śpiewać.
Uśmiechnął się i przyciągnął ją do siebie. Usiadła mu na kolanach, przy okazji uciskając pewne wrażliwe miejsce, jak to miała w zwyczaju. Uśmiechnęła się złośliwie, o co w sumie mogłoby się nie podejrzewać Hermiony Granger. Tylko, że teraz już nie była Granger. Była Snape. A to do czegoś zobowiązywało. Pocałowała go zachłannie, ale delikatnie. Maska leżała na podłodze. Wzięła ją i odrzuciła w drugi kąt pomieszczenia. Popchnęła go tak, że upadł na podłogę. Popatrzyła na niego z góry. Pochyliła się, a jej włosy łaskotały go, kiedy błądziły po jego policzkach i szyi. Jego usta były dla niej najsłodsze na świecie. W jego czarnych oczach zapłonął znajomy płomień, przez co stały się jeszcze ciemniejsze, jeszcze bardziej dla niej piękniejsze. One płonęły.
-A Amortencja?- spytał z roztargnieniem, kiedy zaczęła delikatnie całować jego szyję.
-Amortencja?- zamruczała.-Poszła do Scorpiusa.
Kiedy polizała skórę jego szyi i złożyła kilka pocałunków na jego obojczykach zadrżał i zepchnął ją z siebie. Teraz to on dominował. To on był na górze.
-Severusie!- prychnęła ze złością.
Uśmiechnął się chytrze i skutecznie uciszył ją pocałunkiem. Usłyszeli kroki. Odskoczyli od siebie jak poparzeni, choć zrobili to niechętnie. Severus w pośpiechu zapiął guziki koszuli, które zdążyła odpiąć Hermiona. Ona sama poprawiła włosy i podciągnęła kolana pod brodę. W otworze w podłodze, który był wejściem na strych pojawiła się głowa. Czarne włosy, czarne oczy, blada cera. Cały ojciec.
Oczy miała zasłonięte ręką.
-Nie chcę na to patrzeć.- skrzywiła się.-Przepraszam, ale czy możecie opanować popęd, przenieść się do sypialni, a przy okazji rzucić Silencio, żebym nie miała urazu do końca życia? Dziękuję.
I już jej nie było. Severus spojrzał na Hermionę i oboje parsknęli śmiechem. Przytuliła się do niego. Pogłaskał ją po włosach.
-To ja, nic ci nie grozi, zapomnij o przeszłości**.- szepnęła z uczuciem.
-To chyba była kwestia Raoula.
-Czepiasz się.- zrobiła obrażoną minę.-Mój aniele muzyki.
-Anioł muzyki. Co do piekieł spadł***.- rzekł z goryczą.
Spojrzała na niego wyzywająco.
-Uspokój się. Musisz przyznać, że Upiór był lepszy od Raula.
Pokręcił głową. Prychnęła jak wściekła kotka i podniosła się z podłogi. Cała była w kurzu, zresztą tak jak on. Następnym razem jakby chcieli turlać się po podłodze strychu, najlepiej byłoby przedtem odkurzyć. On również podniósł się. Złapała go za rękę i pociągnęła za sobą. Przyciągnęła go do siebie i stanęła na palcach, by dosięgnąć jego ucha.
-Wiele razy przekonałam się, że mój anioł muzyki jest lepszy od innych, zwykłych, nic nie znaczących chłopców.- szepnęła, całując je delikatnie.
Uniósł uwodzicielsko prawą brew. Nadal jednak pozostawał poważny.
-W jakiej to dziedzinie?- spytał przebiegle.
-Pokażę ci.- zaśmiała się, a jej śmiech rozniósł się po strychu.
Zanim poszedł za nią rzucił ostatnie spojrzenie na pomieszczenie, kryjące tak wiele sekretów przeszłości. Koniec. Miał Hermionę i Amortencję, nie potrzebował nic więcej, nie chciał wracać do przeszłości.



*Chodzi o Christine i Upiora z „Upiora w Operze” jednego z najsłynniejszych musicali na świecie. Według mnie jest to też niesamowicie romantyczna historia.
**”To ja, nic ci nie grozi, zapomnij o przeszłości” – kwestia Raoula, przeciwnika Upiora, konkurującego z nim o Christine. Tłumaczenie wykorzystane przez: Teatr Muzyczny ROMA.
***”Anioł muzyki, co do piekieł spadł.” – kwestia Upiora.

_______________________________________

Skutek obejrzenia „Upiora w Operze” z Gerardem Butlerem. Uważam, że Raoul był kompletnym kretynem, a Severus trochę przypomina mi Upiora, więc postanowiłam to wykorzystać. Nie wiem, czy wyszło. A cukru miało być ponad miarę, więc się nie czepiać xD

4 komentarze:

  1. Chyba lepiej bym rozumiała jak bym obejrzała te spektakle. Ale i tak było dobrze. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że tylko ja zrozumiem xDD Ale obejrzyj sobie ten film z Gerardem Butlerem <3 Jest dostępny praktycznie wszędzie i jest niesamowity.

      Usuń
  2. Super miniatura :-) Oglądałam upiora w operze :-) Wyszło ci to świetnie !!

    OdpowiedzUsuń